Ziemia Caelum

Urzędnik już czekał na niego. Gdy Nazael wszedł i przedstawił mu sprawę, ten przedstawił mu kilka propozycji. Przez cały czas rozmowy starał się mówić odpowiednio głośno, wyraźnie i tonem sugerującym bardziej o miłym człowieku niźli o biurokratycznym urzędasie.
- Mam dla pana kilka propozycji. W Mieście planujemy zbudować kilka ulic z mieszkaniami i o to one:
* ul. Ładu - mieszkanie niewielkie, acz przytulne, zadbane, 50 dukatów na miesiąc czynszu;
* Aleja Pogrążonych w ciemności - dzielnica nie do końca przyjazna, ale poza tym nic wartego uwagi. Mieszkanie prezentujące prawie tak wysoki poziom, co na ul. Ładu, ale mimo wszystko da się odczuć pewien dyskomfort, 40 dukatów na miesiąc czynszu;
* ul. Skamieniałych oczu - nazwa trochę myląca, ulica zadbana, mieszkanko większe, choć równie przytulne, 75 dukatów na miesiąc.
* ul. Złotego kruszcu - wyższy niż u innych poziom, do wynajęcia całe piętro, można by rzec, że apartament, jednak to ma także swoją cenę 150 dukatów na miesiąc.
- A więc? Jaka decyzja?

Busil wchodząc do biura zauważył Nazaela rozmawiającego z urzędnikiem.
- Witaj, drogi przyjacielu. - nie chciał przeszkadzać, więc postanowił, że poczeka, aż Nazael skończy rozmowę. Usiadł się z boku i zaczął rzucać kośćmi.
Trochę porozmyślał nad mieszkaniem, jakie by chciał, nie potrzebował wiele, więc najmniejsze, najtańsze by go satysfakcjonowało.
Z nudów trochę porozglądał się po pokoju, nowe meble, szafki, masa dokumentów... W tej pracy jest masa roboty papierkowej. Sam nie przekonałby się do tego, nie zazdrościł mu pracy. Chociaż, z drugiej strony, urzędnik może lubić taką robotę.

Ostatnio edytowany przez Busil (2013-07-03 15:15:12)

Busil nie myślał długo i jednoznacznie powiedział:
- Nie boje się nieprzyjaznych okolic, dam sobie radę więc w Alei Pogrążonych w ciemości. - był bardzo pewny swojego wyboru - Drogie mieszkanka mi nie służą, w dodatku nie będę spędzał tam całego życia. - zaśmiał się - A więc, gdzie i kiedy mam domagać się kluczy do swojego nowego domu?
Ostatnio Busilowi wpadło do kieszeni parę dukatów, więc nie martwił się o koszty, wręcz przeciwnie. Wstał już, czekając na odpowiedź urzędnika, po jej otrzymaniu mógł już opuścić biuro.

Nazael zastanawiał się i wypowiadał swoje przemyślenia na głos. Patrzył na Busila i myślał czy wybiera dobrze. Usłyszał, że Busil bierze mieszkanie w tej samej dzielnicy w, której on ma zamiar więc spojrzał na urzędnika chwilkę jeszcze pomyślał i powiedział:
- Proszę pana jestem stuprocentowo pewien, że mieszkanie w Aleji Pogrążonych w ciemności mnie usatysfakcjonuje. Kiedy bym miał dokonać pierwszej płatności za mieszkanie? - Patrzył niepewnie na urzędnika jakby w obawie przed tym, że ten każe mu zapłacić w tej chwili. Nazaelowi przypomniało się, że Busil będzie płacił w jakimś innym terminie więc uspokoił się i czekał, aż urzędnik odpowie mu co i jak. Podczas gdy czekał Nazael wpatrzył się w biurko urzędnika jak by był zahipnotyzowany.

Gdy tylko drzwi się otworzyły, urzędnik błyskawicznie zerwał się na równe nogi, na twarzy pojawił się grymas, przypominający uśmiech, po czym podszedł do kolejnego petenta, również się z nim witając:
- Witam, owszem. Właśnie tym się tutaj zajmuję. Proszę siadać - rzekł wskazując na krzesło stojące przy jednym z dwóch biurek. Wrócił na swoje miejsce i wyciągnął z szuflad kilka ofert, które przedstawił Dashemu:
* ul. Ładu - mieszkanie niewielkie, acz przytulne, zadbane, 50 dukatów na miesiąc czynszu;
* Aleja Pogrążonych w ciemności - dzielnica nie do końca przyjazna, ale poza tym nic wartego uwagi. Mieszkanie prezentujące prawie tak wysoki poziom, co na ul. Ładu, ale mimo wszystko da się odczuć pewien dyskomfort, 40 dukatów na miesiąc czynszu;
* ul. Skamieniałych oczu - nazwa trochę myląca, ulica zadbana, mieszkanko większe, choć równie przytulne, 75 dukatów na miesiąc.
* ul. Złotego kruszcu - wyższy niż u innych poziom, do wynajęcia całe piętro, można by rzec, że apartament, jednak to ma także swoją cenę 150 dukatów na miesiąc.

Urzędnik przyjrzał się karcie z ofertą i rzekł do Dashego:
- Tutaj cena będzie znacznie większa. Wydaje mi się, że będzie to kosztowało tak mniej więcej... - zaczął coś kalkulować, odejmować, dodawać, dzielić - Tak, już mam. Jakieś 1000 dukatów, podzielić na 5 rat, to będzie 200 dukatów na miesiąc. Terminy zapłaty upływają pierwszego dnia każdego następnego miesiąca, przez 5 miesięcy. - podniósł wzrok na petenta i spytał:
- To jak? Decyduje się pan?

Stanął przed pomieszczeniem gdzie kryło się biuro zakwaterowania. Popytał ludzi na ulicach gdzie może znaleźć swój własny, mały kąt. Mieszkańcy Caelum wskazali mu drogę do tego budynku radząc aby zapytał urzędnika o jedno z wolnych mieszkań w mieście. Uchylił drzwi i wszedł do środka.
- Dzień Dobry. - Powiedział do urzędnika siedzącego za biurkiem prawie w całości zakrytego różnorakimi papierami. - Szukam lokum. Tylko miałbym kilka uwag co do jego lokalizacji o ile mogę grymasić. - Lekko uśmiechając się siadł na wolnym krześle po drugiej stronie biurka. za którym siedział urzędnik. Obrzucił wzrokiem wnętrze pomieszczenia czekając na odpowiedź mężczyzny.