#61 2013-07-17 16:08:05

 Airi

Mieszkaniec

33682749
Zarejestrowany: 2013-02-06
Posty: 233
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Przez cały czas nie zdejmowała dłoni z rękojeści sztyletu. Miała nadzieję, że przejadą całą trasę bezproblemowo, tyle że nie było pewności czy aby na pewno tak będzie. Mogli znowu trafić na tych zbirów co wcześniej czy na innych bandytów. Było ich tylko czworo, a nawet nie wiedziała czy ci mężczyźni umieli w ogóle walczyć. Najlepszą opcją wydawała się ucieczka, nie zamierzała po raz drugi sprawdzać tajemniczych dźwięków dochodzących z lasu. Im szybciej się wydostaną z tych terenów tym lepiej dla nich i wszyscy będą szczęśliwi. Chyba, że wziąć pod uwagę łotrów czyhających na towar, gdyby udało im się uciec, tamci nie byliby zbyt zadowoleni. Kto by był? Taki kąsek uciekający tuż sprzed nosa. Jedynie trzech mężczyzn i kobieta, strzeże dwa napakowane wozy. Łatwy cel dla większej zgrai oprychów. Wyskoczyłoby kilku z przodu, kilku z boku, kilku z tyłu i odcięliby im drogę ucieczki. Wtedy mogliby się tylko poddać, albo spróbować walczyć. Tak czy inaczej pewnie by zginęli, jeśli napastnikom zależałoby tylko na ładunku. Airi nigdy nie rozumiała takich ludzi, być może dlatego, że w jej rodzinnych stronach nigdy się nic złego nie działo i każdy dzień był spokojny. Nikt nic nie kradł... No może od czasu do czasu jakiś elf, któremu poprzewracało się w głowie zwinął kilka rzeczy, jednak ogólnie nie dochodziło do większych przestępstw. Po prostu wiodło się tam sielankowe życie, nie mieli żadnych zmartwień, aż chciało się tam wrócić... Ale niestety, tkwiła teraz otoczona przez samych ludzi. Gdzie nie spojrzeć, stoi człowiek. Wszędzie, po prostu wszędzie ich pełno, niczym mrówek. Aż ma ochotę się ich deptać, żeby tylko było ich trochę mniej. Kto by pomyślał, że mogą się tak szybko rozmnażać? Co prawda żyją dosyć krótko, jednak mogą mieć wielu potomków. Niedługo pewnie będą najliczniejszą rasą, jeżeli już tak nie jest.

Offline

 

#62 2013-07-17 16:28:55

Busil

Moderator

1464447
Zarejestrowany: 2013-03-20
Posty: 344
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Na początku drogi, konie poruszały się bardzo powoli, można powiedzieć, że szły. Teraz jednak, woźnice postanowili przyśpieszyć. Wkroczyli na dosyć niebezpieczny teren i wiedzieli, że może być tutaj niebezpiecznie, dlatego bez względu na wszystko powinno się nie zwalniać. Busil i Siwek także zaczęli biec. Nie trzeba było długo czekać, Fricai od razu został w tyle, ciężko mu było wyrabiać się w biegu. Minęli najstraszniejszą strefę bez większych kłopotów, ani jedna ani druga wioska nie połasiła się po te towary. Nagle jednak, woźnica drugiego wozu spoważniał i zaczął rozglądać się, patrząc w las. Airi mogła zobaczyć, że przy nogach trzymał łuk i kilka strzał i zniżył ręce, by mieć je blisko nich. Tymczasem, drugi woźnica, tak samo jak Dashe czy Airi nie zauważył w lesie nic ciekawego.
- A więc, najgorsze przed nami. - ucieszył się - Z doświadczenia wiemy, że te zbiry nie wychodzą w celach rabunkowych lub podczas żądzy krwi poza ten teren. - Wskazał na mapie znane już Dashe'owi zaznaczone obręby dookoła dwóch wiosek.
- Tak więc, nie ma się o co martwić.

Offline

 

#63 2013-07-17 20:06:27

Dashe

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-03-09
Posty: 142
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Dashe uśmiechnął się i powiedział - Obyś się nie mylił. - Mężczyzna widząc iż ich koń zaczyna zostawać w tyle rzekł do woźnicy - Pośpiesz naszego konia. Zostajemy w tyle, a tak być nie powinno bo musimy trzymać się razem. - Dashe uważnie rozejrzał się po okolicy i gdy nie widział nic co mogło by go zaniepokoić postanowił się chwilę zrelaksować. Powiedział do woźnicy - Rozglądaj się uważnie, ja musze chwile odpocząć bo jestem zmęczony. Gdybyś zobaczył cokolwiek natychmiast daj mi znać. - Dashe mówiąc to spoważniał. Po chwili podparł swą głowę o rękę i zamknął oczy w celu odpoczynku.

Offline

 

#64 2013-07-18 14:38:32

 Airi

Mieszkaniec

33682749
Zarejestrowany: 2013-02-06
Posty: 233
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Wyglądało na to, że jest spokojnie, jednak zaniepokoiło ją zachowanie mężczyzny obok. Czyżby zobaczył coś, bądź kogoś? Ani ona, ani ci z przodu nic nie widzieli czy słyszeli niczego groźnego, a ten sięga po broń. Może była przewrażliwiona, ale nie podobało jej się zbytnio jego zachowanie. Drugi woźnica twierdził, że nie ma się co martwić... Ale zachowanie tego, przy którym siedziała? Naprawdę jej się to nie podobało. Postanowiła nie zdejmować dłoni z rękojeści sztyletu, nie wiadomo co mogło się stać.
- Czy coś się stało? Coś zobaczyłeś, usłyszałeś? - Postanowiła w końcu spytać o to mężczyznę. Nie chciała tak po prostu siedzieć w niewiedzy. Coś by się stało, a ona nie byłaby na to przygotowana... Nie, ona zawsze była, jest i będzie przygotowana na wszystko. Tylko zawsze jest ta mała szansa, że komuś uda się do niej podejść z zaskoczenia czy zaatakować. Takie życie i nic się na to nie poradzi.

Offline

 

#65 2013-07-18 15:03:09

Busil

Moderator

1464447
Zarejestrowany: 2013-03-20
Posty: 344
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

- Ciii... - uciszył ją woźnica i cicho, ledwie słyszalnie powiedział - Są tutaj i nie powinni wiedzieć, że my wiemy. Mój kolega jest zbyt pewny siebie. Jeden z twojej strony.
Airi zrozumiała, że jeden z atakujących jest po drugiej stronie wozu i musi go pokonać. Nagle, woźnica wziął do ręki łuk i trzy strzały. Jedna z nich już tylko czekała na puszczenie i w przeciągu sekundy, lub dwóch wszystkie trzy wypadły mu z rąk. Jedna wycelowała w miejsce tuż koło wozu, a dwie w las.
- Psia kość! - zaklął cicho. Nie spudłował, trzy strzały zabiły trzech ludzi, jednak jeden z nich wyleciał martwy na ścieżkę. Jeśli jego kompani to zauważą, cała zasadzka na nic. Mężczyzna był bardzo sprytny, chciał widocznie pokazać atakującym, że trafili na złego przeciwnika.
Teraz można było zauważyć dwóch ludzi przy drugim wozie. Poruszali się bardzo szybko koło jadącego wozu, a przy tym bezszelestnie. Woźnica wycelował w jednego. Nagle było słychać świst, a ten zrobił dziwny ruch ręką, w jego dłoniach nagle łuk został zniszczony, ktoś chciał mu przebić rękę ale ten zdołał ją odsunąć, jednak nie oszczędzając broni.
Dwóch bandytów złapało Dashe'go i drugiego woźnice.
- Nie ruszać się! - powiedział jeden przystawiając nóż do szyi Dashe'go - Przejmujemy ten towar.
Tymczasem ten, który stał jeszcze koło Airi, skoczył na nią. Nie wiedział, że dziewczyna wie o jego obecności, więc nie starał się bronić. Jeden prosty ruch sztyletem i zgon na miejscu. Woźnica obok wyciągnął jeden dobrej jakości miecz, który miał dotrzeć do Caelumu.
- Mam nadzieję, że nie będziecie mieć mi tego za złe, jeśli go zniszczę lub stracę, by uratować wozy. - mówiąc to zeskoczył z wozu i wbiegł w las.

Offline

 

#66 2013-07-18 15:15:44

Dashe

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-03-09
Posty: 142
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Dashe był wściekły, że tak łatwo ich zaskoczyli. Chwile posiedział w ciszy i zaczął się głośno śmiać patrząc w oczy bandycie, który przystawił mu broń do szyi. Nagle szybkim ruchem usiłował kopnąć rywala w nogi aby stracił równowagę, i przy okazji sięgał po swój miecz aby pokonać drugiego. Miał nadzieje, że ten pierwszy spadnie z wozu, który jedzie dość szybko podczas gdy Dashe kopnął go w nogi. Dashe wiedział, że to mogło skończyć się jego śmiercią. Jednak musiał coś zrobić aby uratować towary dla Caelumu nie wiedział czy akurat ten ruch był odpowiednim w tej sytuacji.

Offline

 

#67 2013-07-19 14:23:30

 Airi

Mieszkaniec

33682749
Zarejestrowany: 2013-02-06
Posty: 233
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Airi czując, że jeden z bandytów jest tuż koło niej, wyciągnęła szybko sztylet z pochwy, wstając i obracając się w tym samym czasie, zmieniając przy tym jego ułożenie w dłoni, tak żeby koniec ostrza skierowany był w kierunku łokcia. Była pewna tego co robi, była pewna tego, że kierowany przez jej prawą rękę sztylet wbije się przeciwnikowi w klatkę piersiową i tym samym uszkodzi któreś z płuc czy może nawet serce. Być może robiła to szybko, jednak mając na swoim karku te kilkadziesiąt lat, nie brakowało w jej życiu sytuacji, w których ćwiczyła takie manewry, zatem była pewna, że atakujący ją mężczyzna zginie. Nie obchodziło ją, że zabiera komuś życie, gdyby się powstrzymała, to ona by je straciła. W obronie własnej zawsze była gotowa na uśmiercenie kogoś, jednak gdyby chodziło o coś innego mogłaby mieć lekkie opory.
Gdy zbir spadł z pojazdu, rzuciła okiem na wóz z przodu. Bała się, że może im się coś stać. Człowiek, z którym ona jechała wyglądał na kogoś zaprawionego w boju, ale tamten woźnica wręcz przeciwnie. Postanowiła złapać za lejce i popędzić konia, by znaleźć się tuż obok nich. Gdy była wystarczająco blisko miejsca gdzie Dashe próbował walczyć o życie, pozwoliła zwierzęciu biec jak mu się żywnie podobało i skoczyła na sąsiedni wóz. Spodziewała się tego, że lądowanie może być trudne, biorąc pod uwagę cały towar, jednak była gotowa na to, żeby szybko wstać i zaatakować wrogów.

Offline

 

#68 2013-07-19 17:59:46

Busil

Moderator

1464447
Zarejestrowany: 2013-03-20
Posty: 344
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Przeciwnik Airi skonał, lecz zdołał przed tym przeraźliwie wrzasnąć, co dało sygnał jego kompanom rabunku. Z jego kieszeni wypadło kilka dukatów. Dziewczyna na ratunek Dashe'mu podjechała wozem i szybko skoczyła na jego przeciwnika.
Tymczasem, gdy wojownik próbował kopnąć bandytę, ten cicho się zaśmiał, szybko przerzucając nóż do drugiej ręki, zamiast go zabić, chciał go sadystycznie okaleczyć. Odsuwając szybko nóż od szyi, pozostawił tam czerwoną ranę i skierował swoją broń prosto w kopiącą nogę. W tej chwili, Airi skoczyła na bandyte, jednak nie zdążyła go powstrzymać, nóż wbił się głęboko w zbliżającą się nogę, przebił kość, a gdy Airi skoczyła na niego, ten upadł na broń, pogarszając sytuację. Dashe próbował przed chwilą podnieść miecz, teraz jednak ból nie pozwolił mu nic zrobić. Za sprawą woźnicy, wóz się zatrzymał, drugi bandyta mu to kazał, pod groźbą śmierci. Jako że jego kompan zemdlał, został on sam na Airi.
- Chodźcie, chłopaki. - krzyknął szyderczo, jednak nikt nie przyszedł. - Eee... Chłopaki?

Ostatnio edytowany przez Busil (2013-07-19 20:10:58)

Offline

 

#69 2013-07-19 23:00:00

Dashe

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-03-09
Posty: 142
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Dashe poczuł potworny ból w nodze. Natychmiast się za nią złapał i zaczął krzyczeć z bólu - Ty sukinsynu! Aaaa! Boli! Dobijcie! - Mężczyzna niemógł wytrzymać z bólu, jednak wiedział, że nic z tym nie zrobi. Zaciskał pięść z bólu i pragnął śmierci albowiem ból był tak okropny, że odechciało mu się żyć. Pragnął tylko aby przestał czuć ten potworny ból w swojej nodze. Nie do końca był świadom tego co się właśnie stało. Widział tylko pełno krwi na swojej nodze, a obok jego kompanke leżącą na przeciwniku, który potwornie zranił go w nogę.

Offline

 

#70 2013-07-19 23:57:59

 Airi

Mieszkaniec

33682749
Zarejestrowany: 2013-02-06
Posty: 233
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Przeciwnik padł martwy, nawet wydawało jej się, że słyszała dźwięk łamanych kości, jednak Dashe mocno oberwał. Leżał plackiem na wozie i jęczał z bólu. Naprawdę miała ochotę go dobić, ale tylko dlatego, żeby się wreszcie przymknął. Oczywiście, że to uczucie musiało być nie do zniesienia, ale okropnie się słuchało takiej osoby. Te dźwięki były strasznie denerwujące... Szkoda, że nie umiała ich zignorować. Ale musiała się skupić na drugim bandycie co bezskutecznie wołał swoich kolegów. Dobrze dla niej, nie będzie się musiała męczyć z większą ilością wrogów.
Weszła szybko na ławkę, wolała nie przewrócić się o Dashe'a czy tego zbira. Nie atakowała, w zasadzie ona nigdy nie atakowała pierwsza, zawsze czekała na ruch przeciwnika, by wyprowadzić ładny kontratak. Gdyby to ona zrobiła pierwszy ruch, mogło się to dla niej źle skończyć, zwłaszcza w takiej sytuacji. W zasadzie mogła pożyczyć miecz kompana, wtedy mogłaby spróbować zaatakować pierwsza, ale w tym czasie łotr mógł ją łatwo ukatrupić. Dlatego przyjęła szermierczą pozycję, a raczej coś podobnego, gdyż miejsca było dosyć mało i czekała, aż tamten wykona ruch.

Offline

 

#71 2013-07-20 00:17:24

Busil

Moderator

1464447
Zarejestrowany: 2013-03-20
Posty: 344
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Bandyta był wściekły, nie mógł zrozumieć, dlaczego jego kompani się nie pojawiali. Z lasu ledwie dosłyszał zderzanie się metalu, dla Airi było to trudniejsze z powodu krzyków Dashe'go i zrozumiał, że ich kamuflaż wziął w łeb, zostali wykryci.
Pojedynek wyglądał ciekawie, oboje, Airi i jej przeciwnik używali małych broni i zwinności. Mężczyzna był realistą i wiedział, że ten pojedynek może być trudny i może z niego nie wyjść cały. Szybkim ruchem zrzucił woźnicę z wozu, miał więcej miejsca dla swoich ruchów. Okazało się, że wyciągnął z kieszeni drugi nóż, a więc Airi mogła mieć ciężki problem do zgryzienia. Jednym ostrzem chciał zatrzymać broń Airi, drugim zadać jej cios. Skoczył na przeciwniczkę.

Offline

 

#72 2013-07-20 08:04:49

Dashe

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-03-09
Posty: 142
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Dashe nadal zwijał się z bólu. Walił pięścią w wóz, krzyczał z bólu. Wiedział, że ból szybko nie minie bo do Caelumu jest jeszcze sporo drogi. Dashe leżał bezradny niemógł sobie wydarować tego, że został tak brutalnie okaleczony. Mógł tylko leżeć na wozie i czekać aż coś się wydarzy. Mężczyzna niewiediał co ma robić, ból przysłaniał wszystko. Miał ochotę wypruć flaki przeciwnikowi, który mu to zrobił. Jedną ręką trzymał się za noge w míejscu rany, a drugą usiłował wyjąć swój miecz. Jednak było mu bardzo ciężko bo ból był okropny i nie do wytrzymania.

Offline

 

#73 2013-07-20 13:15:56

 Airi

Mieszkaniec

33682749
Zarejestrowany: 2013-02-06
Posty: 233
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

To był odruch, po prostu nie myślała o tym co robi. Widząc jak bandzior skacze w jej kierunku, nie miała bladego pojęcia co uczynić. Zwłaszcza, że wyjął drugi nóż i teraz miał dwa, dwa cholerne noże, a ona miała tylko jeden sztylet. Nic, kompletnie nic jej nie przychodziło do głowy, jak mogłaby go zaatakować, żeby ten jej nie drasnął. Przecież jednym ostrzem mógł sparować jej atak, a drugim zadać cios i była by w... bardzo nieprzyjemnej sytuacji.
Tak więc, odruchowo odskoczyła w tył, uprzednio zerkając jak się towary układają i czy się o nie, nie potknie. Jeśli by straciła równowagę, mogło być krucho, ale jeśli udałoby się jej ustać na nogach, ona i przeciwnik byliby na takim samym podłożu. Korciło ją nawet, żeby użyć niektórych towarów do obrony. Uderzyć go nimi tak, aby on stracił równowagę i dopiero wtedy spróbować go zranić.

Offline

 

#74 2013-07-20 13:34:26

Busil

Moderator

1464447
Zarejestrowany: 2013-03-20
Posty: 344
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Skok Airi zakończył się powodzeniem, dziewczyna stała na jakiś deskach. Wokół mogła zobaczyć dużo dzbanów, kielichów, czy kuflów, jakieś liście i bandaże, widziała także jakąś większą gałąź, która musiała tu przypadkiem wpaść. Zobaczyła za sobą coś, co przyciągnęło jej uwagę: topory, miecz, tarczę, a trochę dalej leżały trzy noże kuchenne, w trzech różnych rozmiarach.
Nagle, z lasu wypadło jakieś ciało. Nie był to na szczęście woźnica - ten wyszedł za chwile z zakrwawionym mieczem. Widząc martwego, bandyta się przeraził.
- MISTRZU! - nie podszedł do ciała, wiedział, że już za późno na cokolwiek. Był zupełnie zdezorientowany. Woźnica był cały zakrwawiony, nie było pewne czyja to krew, ale wiadomo było, że mocno oberwał, przewrócił się na ziemię tuż za swoim przeciwnikiem.
Airi musiała szybko zdecydować, co zrobi, jeśli złapałaby nóż, wyrównałyby się szanse ale nie zdążyłaby już z zaskoczenia zaatakować zdezorientowanego przeciwnika.

Ostatnio edytowany przez Busil (2013-07-20 13:37:40)

Offline

 

#75 2013-07-20 14:11:09

Dashe

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-03-09
Posty: 142
Punktów :   

Re: [Sesja] Eskorta wozów

Dashe leżał i cierpiał z bólu, a przy tym oglądał przebieg walki Airi i bandyty. Niewiedział co ma zrobić ból był taki potworny, że nic nie mógł wytrzymać. Chciał pomóc w walce lecz rana nie pozwalała mu walczyć mieczem. Wtedy postanowił, że spróbuje zestrzelić lub chociaż go zranić swoją kuszą. Próbował wziąć ją do ręki lecz niemiał siły, rana była tak wielka, że mu je odebrała. Jednak on się nie poddawał i cały czas próbował ją zdjąć ze swych pleców mimo iż ból był potworny i zdawało mu się, że z sekundy na sekunde ból przybiera na sile. Niewiedział co teraz będzie z jego nogą czy ją straci, czy chociaż będzie mógł chodzić te i wiele innych myśli miał w swojej głowie Dashe. Pragnął już tylko powrotu do Caelumu z nadzieją, że w punkcie medycznym zdołają uratować jego nogę, która jest bardzo mocno zraniona i silnie krwawiąca.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.mroza15.pun.pl www.dragons5.pun.pl www.percepcja.pun.pl www.pogadanki17.pun.pl www.badmintonlegnica.pun.pl