Ziemia Caelum

Arazir wkroczył do swojej siedziby szybkim krokiem, z szerokim uśmiechem, budynek już z zewnątrz wyglądał wspaniale. Gdyby nie wiedział nie domyślił by się że to cech myśliwych. Pierwszy raz jednak pojawił się wewnątrz budynku. Powoli rozejrzał się łapiąc wszystkie możliwe szczegóły, zastanawiał się czy znajdzie jakieś pozostałości po poprzednich członkach cechu.
EDIT
Kiedy nie zauważył - dosłownie - niczego ciekawego, odwrócił się na pięcie i cicho nucąc wyszedł na Spławniczą, by zakupić potrzebne wyposażenie.

Ostatnio edytowany przez Arazir (2013-04-28 18:36:30)

Dares podszedł do siedziby myśliwych, po czym zapukał do drzwi, jednocześnie przyglądając się pierwotnym, acz niezwykle dzikim i malowniczym krajobrazom pól.
Chwilę odczekał, a następnie powtórzył czynność, tym razem trochę głośniej, a następnie zaczął dobrze nasłuchiwać, czy aby ktoś w środku się nie rusza do wejścia.

- Sprawa równie zacna jak całe Caelum. - rzekł wchodząc, gdy tylko otworzyły się drzwi, a na twarzy pojawił się uśmieszek.
- Otóż, zaczyna trochę brakować jedzenia w spichlerzach i przydałoby się "zachęcić" resztę Caelumian do polowań. To pierwsze. Teraz drugie. Powiedz mi Arazirze, ile ty spotykasz podczas swych polowań osieroconych szczeniaków, malców i ogólnie młode zwierząt, których rodzice zginęli?

- A druga sprawa? - rzekł już dosyć poważnie Dares, zupełnie jakby było to coś istotnego:
- Muszę się dowiedzieć tego, ponieważ mam pewien plan, który jednocześnie nam może pomóc oraz im. Zanim jednak go tobie zdradzę potrzebuję takowej wiedzy - mówiąc to przeszedł się po przedsionku, po czym wyjrzał przez okno. Następnie z powrotem spojrzał na myśliwego.

- Dokładnie to samo twierdzę. Takie wytresowane bestyjki przydadzą się podczas polowań. I tutaj moja prośba, planuję stworzyć hodowlę dla nich. Więc jak tylko jakieś znajdziesz, albo inni myśliwi znajdą niech przyniosą ze sobą. I jeszcze jedna prośba. Czy mógłbyś się takową hodowlą zająć? Funduszy nam nie brak, ale rąk do pracy - powiedział, lekko się krzywiąc.

- Właśnie o tym samym pomyślałem, tylko trochę inną mam koncepcję. Małe bestyjki były by przynoszone przez ciebie i innych myśliwych, jeśli takowe uda im się odnaleźć. Na samym początku byśmy musieli liczyć również na dobre serca Caelumian, którzy zdecydowaliby się na oddanie nam z dobrego serca maluchów. Oczywiście moglibyśmy je wynajmować, ale nie sprzedawać (przynajmniej na chwilę obecną). Wspomnę jeszcze, że można by opłacać tresurę zwierząt graczy, co przyniosłoby nam trochę pieniędzy.  Dopiero później aktywni myśliwi mogli by kupić sobie jakiegoś zwierza do pomocy, a później inni chętni. Gdyby to się rozkręciło, dopiero można by płacić za kupno malców. Widzę, że się jednak zgadzasz. To dobrze. - rzekł, następnie zamyślił się, po czym znowu powiedział:
- Swoją drogą. Mam do ciebie niewielką prośbę. Mógłbyś poszukać w lesie, czy aby nie ma tam jakiegoś "Puszka"? Potrzebny mi jest na prezent dla kogoś - uśmiechnął się - Oczywiście zapłacę.

- Dziękuję - rzekł Dares, po czym rozejrzał się po chatce, jakby zupełnie nie wiedział co począć, jednocześnie uświadamiając myśliwemu, że już wszystko o czym miał porozmawiał.
- A więc za jakiś czas tu jeszcze przyjdę, żeby rozpocząć budowę hodowli - uśmiechnął się, po czym spokojnie wyszedł.