Ziemia Caelum

Vey ogarnęła je wzrokiem. Weszła dalej. Ucieszyła się widząc drugi pokój i całkiem ładną kuchnię. Omiotła wzrokiem podłogę i z uśmiechem odkryła piwnicę. Wiedziała co zrobić z tym mieszkaniem... wiedziałaby gdyby mieszkanie było jej. Jednak pozwolono jej się tam tylko przespać. Odruchowo przetarła dłonią stół. Wyglądał na solidny. Nie trzeba było wiele sprzątać więc dziewczyna czuła się nieco nieswojo.
-Pozwolisz, panie, że... ususzę nieco ziół zanim kompletnie zwiędną mi w torbie. -uśmiechnęła się ładnie i nie widząc większego sprzeciwu wyjęła nieco gałązek zebranych w hodowli ziół i po porcjowała rośliny, a następnie rozłożyła je na stole. -Gdybyś chciał by ci z czymś pomóc to mów... mogę posprzątać... spróbować coś ugotować, ale najlepsza w tym nie jestem. -zaznaczyła od razu. Znała się na alchemii a nie gotowaniu.

Gdy zobaczyła, że Dashe jest jednak zajęty czymś innym wyszła ogarnąć sprawy w Punkcie Medycznym. Było jej nieco smutno, że jej gospodarz się nie odezwał nawet słowem, po przyprowadzeniu ją do domu.

Następnego dnia, koło południa wróciła do domu cała zmęczona. Marzyła o kąpieli. Odruchowo zapukała, a gdy sobie przypomniała, że jest mieszkańcem tego domu ostrożnie otworzyła drzwi. Jej gospodarz przecież mógł być zajęty w głównym pokoju. Weszła i usiadła na krześle. Przetarła czoło.
-Mamy może jakąś miskę lub balię? -zapytała -Marzy mi się kąpiel. To był ciężki dzień i noc. -westchnęła i spojrzała na dłonie brudne jeszcze od kopania ziół kilka godzin wcześniej.

Ostatnio edytowany przez Vey (2013-07-30 21:34:00)

Vey się nieco skrzywiła. Najwyraźniej jej gospodarz nie był zachwycony jej obecnością. Postanowiła zabrać się do pracy. Nie było sensu kąpać się zanim nie posprząta chociaż jednego pokoju. Miała wrażenie, że bardzo szybko przyjdzie jej poszukać nowego miejsca do spania. Jej obecność mogła tylko rozpraszać Dashe'a a co to za pożytek z lokatora, który tylko wpada jak po ogień. Cicho zajęła się sobą i szukaniem potrzebnych dla niej rzeczy. Znalazła jakąś miskę, w którą nabrała wody i zamknęła się w swoim pokoju by się nieco odświeżyć i nie przeszkadzać wynalazcy. Następnie postanowiła chwilę się zdrzemnąć. Po dwóch godzinkach czuła się rześka. O to właśnie chodziło!

Rano wyszła jak zwykle do pracy, a wieczorem jak wróciła była kompletnie zmieszana. Nie spodziewała się, że pod same drzwi odprowadzi ją na dobrą sprawę nieznajomy mężczyzna. Nieco jeszcze oszołomiona trzymała delikatnie swoje dłonie.
-Nie uwierzysz ile rzeczy mi się dziś przytrafiło, Dashe... -zagadnęła nieco zamyślona.

Ostatnio edytowany przez Vey (2013-08-19 04:50:58)