Administrator
Smocza Puszcza, to przede wszystkim gęste i ciemne lasy. Dominuje tu mech, paprocie, drzewa liściaste, takie jak graby, klony, dęby, buki, lipy, kasztanowce, a pod nimi różne rodzaje grzybów. W powietrzu prawie zawsze czuć wilgoć. Rozkładające się liście i gałęzie widać niemal wszędzie. Pełno tu krzaków leszczyny, pod którymi rośnie agresywna mięta i konwalie. Na uboczu borów można zobaczyć czasem krzewy lilaków. Las przecinają co jakiś czas strumienie, bądź małe jeziorka, porośnięte pałką wodną, rzęsą wodną, trzciną, tatarakiem i jaskrami. W niektórych regionach są bagna. W lesie żyje dużo jeleni, danieli, łosi i bobrów, ale też widywane są tu wilki, rysie, lisy, a nawet niedźwiedzie. Dlatego warto tu chodzić z pochodnią i drugą osobą dla większego bezpieczeństwa.
Offline
Po wizycie w gospodzie, udał się na samotną wędrówkę, któa zaprowadziła go aż do tego miejsca. Smocza Puszcza bo tak ją zwano porośnięta była masą drzew i innych roślinek. Tu mógł odpocząć trochę od innych ludzi. Spacerował spokojnie podziwiając uroki natury i nie spodziewając się spotkania tutaj z nikim innym.
Offline
Po tym, jak wraz z o wiele starszym od niej Gillianem pomogła złapać przestępców ukrywających się w lesie chciała zostać sama. Wybrała się do smoczej piszczy, myśląc że nie spotka tam nikogo. Wcale nie jestem taką dobrą czarownicą. Nawet nie umiem ogrzać metalu!, myślała. Nagle przystanęła. Na przeciwko niej , kilkadziesiąt metrów dalej na ścieżce ktoś stał. Nie wiedziała kto to, ale po sylwetce poznała że to mężczyzna. Rozejrzała się dookoła. Byli sami. Tak bardzo bała się zostawać sama z kimś obcym!
Offline
Zezłoszczona elfka poszła do serca Smoczej Puszczy, aby się uspokoić. Jednakże niespodziewanie kogoś tam spotkała. Podróżnik wędrujący wokół roślin jeszcze bardziej ją zdenerwował nie wiedziała sama czemu. Taki nagły atak furii !
- aaaaaaa- krzyknęła i zaczęła biec w jego stronę mając ręku miecz.
Offline
Nagle usłyszał za sobą krzyk. Odwrócił się i zobaczył kobietę biegnącą wprost na niego. Niewiele myśląc wyciągnął miecz i ustawił się w pozycji gotowości do ataku. Nie wiedział czego się spodziewać, a nie chciał robić sobie problemów dlatego czekał aż nieznajoma pierwsza wykona jakiś ruch.
Offline
Elfka szybko dobiegła do nieznajomego jej oczy zmieniły się w kolor czarny a jej tatuaż na twarzy był bardziej wyrazisty niż zwykle....
Wykonała pierwszy ruch, wzięła zamach i zaczęła go próbować skaleczyć.
-,,pustka odległa...zasypiam''-myślała.
Była jak opętana,jak przeklęta... Nie kontrolowała swoich odruchów..
Offline
Kobieta była już bardzo blisko niego. Okazało się, że jest ona elfem tak samo jak i on. Wydawała mu się dziwnie znajoma, jednak nie potrafił powiedzieć skąd.
- "Ten tatuaż. Jakbym go gdzieś wcześniej widział" - rzekł do siebie w myślach.
Niestety, stało się to czego się obawiał. Elfka zaatakowała go i musiał się bronić. Odparł jej pierwszy atak i gdy ujrzał jej twarz blisko swojej, nagle przypomniał sobie wszystko.
- Shayen ! Shayen czy to ty ?! - krzyknął do kobiety
Offline
-aaaa!! Zabije Cię jak Sibie!- krzyknęła.
Elfka nie kontrolowała juz niczego nawet swoich wypowiedzi. Zaczęła tylko coraz mocniej się starać aby go zabić. Tatuaż zaczął pokrywać całe jej ciało a oczy stawały się być całkowicie czarne. Jej naszyjnik zaczął świecić, a zbroja zaczęła lśnić.
Shayen stawała się coraz silniejsza a jej zaklęcia ochronne powoli zaczęły działać.
Offline
Dziewczyna kompletnie nie reagowała na swoje imię. Zachowywała się jakby wpadła w jakiś amok, jak gdyby siły których sama nie kontrolowała kazały jej to robić. Nie wiedział co ma zrobić. Był pewny, że to Shayen, ale może się pomylił. Nie znał jej tak długo. A jej oczy były całe czarne, zupełnie inaczej niż wcześniej gdy ją spotkał. Mimo to była ubrana tak samo i miała ten sam tatuaż. To musiała być ona. Nie pozostawało mu nic innego jak bronić się przed jej atakami.
- "Jeśli nie przestanie, będę musiał coś zrobić" - pomyślał z nadzieją, że elfka zaraz zakończy swoje natarcie.
Offline
Kobieta na chwilę przestała bić nieznajomego. Stała bez ruchu tylko słuchać było jej oddech...
-Shayen,obudź się!-krzyknęła.
-Zabiję go,nie będziesz nic pamietać Sha...-znów krzyknęła.
I nagle upadła straciła równowagę. Zaczęła krwawić z nosa...i tak siedziała bez ruchu tylko oddychając...
Offline
- "Co się z nią dzieje do cholery?" - pytał się w myślach
Dziewczyna gadała sama do siebie. Wymawiała swoje imię. Teraz miał pewność, że to musi być Shayen. Przestała go atakować. Przewróciła się i krwawiła z nosa. Nie tracąc na czujności powoli podszedł do elfki. Zatrzymał się w bezpieczniej odległości od niej i zapytał:
- Nic ci nie jest ?
Offline
Elfka podniosła gwałtownie głowę do góry,przekrzywiła głowę na bok i zaczęła coś mamrotać pod nosem,aż nagle...
-Ona nawet nie wie co jest dobre a co złe,więc zabiję Cię a ona zapomnij tę....-powiedziawszy te słowa szybko rzuciła się na Willa. Jak opętana,jak nie..Shayen próbowałą go zabić...
Offline
Will nie miał pojęcia co dzieję się z Shayen, ale nie mógł dłużej tylko się bronić. Zaatakował elfkę, powalił ją na ziemię i przytrzymał by mu się nie wyrwała.
- Co się z tobą kurwa wyprawia - wykrzyczał jej w twarz - Obudż się !
Zaczął pstrykać jej przed oczami palcami i uderzać ją w twarz licząc, że to pomoże i Shayen wybudzi się z tego dziwnego stanu.
Offline
Elfka wyrwała mu się co sił,lecz po chwili.... Straciła siłe jej tatuaż zaczął znikać z jej ciała. Zbroja przestała lśnić,naszyjnik przestał świecić..
Elfka miała przez cały ten czas zamknięte oczy,nagle otworzyła je i już miała dwu kolorowe całe we łzach..
-Co się stało.... CO SIĘ KURWA STAŁO ?!-krzyknęła...
zaczęła się trząść po czym jej usta zapełniły się krwią,nie mogła się ruszyć więc tylko odwróciła głowę i wypluła krew...
-Ehh ...-warknęła pod nosem aż zauważyła że elf na niej ...leżał.....
Shayen była w szoku,chwilowo nie reagowała...
Ostatnio edytowany przez Shayen (2013-02-14 21:18:24)
Offline
- No cześć skarbie - powiedział do niej i powoli podniósł się z jej ciała.
- Pamiętasz mnie ? - zapytał - Troszkę ci odwaliło przed chwilą. Wybacz, że pobrudziłem ci troszkę twoje piękne ciałko ale zmusiłaś mnie do tego. Rzuciłaś się na mnie jakbyś chciała mnie zabić.
Podszedł do drzewa stojącego nieodpodal, schował swój miecz i oparł się o nie spoglodając na Shayen.
- Co cię tu sprowadza ? I skąd ta nagła agresja ? - zapytał.
Offline