Słysząc nadchodzącą kreaturę i wyczuwając smoka Fraghul rzucił się na Eletha powalając go i przytrzymując swoimi szponami.
-Mam cię!-Powiedział z triumfem.-Teraz pozwól...
Przeciągnął swoimi szponami Eletha i przeżucił go do pozycji pionowej.
-Jeśli nie chcesz zginąć, zrobisz co ci powiem...
Offline
- A więc zacznij od tego, o co ci chodzi. - Smok zmrużył ślepia. Eleth potrząsnął gwałtownie łbem, odganiając niewinną muszkę, która przysiadła łaskocząc go w nos.
Offline
Kreatura zaśmiała się nie miło.
-Taki twardy co? Jak się nazywasz młody smoku?-Zapytał wciąż trzymając Eletha. I uśmiechając się niemiło.
Offline
- Eleth. To imię nadali mi ludzie. W ich języku znaczy to "Cwana Bestia". - Eleth nadal niewinnie mrużył ślepia. Był twardy, nie okazywał żadnych uczuć, jakby w tej chwili się ich wyzbył.
Offline
Fraghul zaśmiał się ponownie.
-Więc cwana bestio, jestem Fraghul, w naszym języku znaczy to "Kompozytor". Więc Eleth, będziesz częścią czegoś wielkiego.-Puścił go jednak mocna przyciskając do ziemi.-Choć za mną, ale nie próbuj uciekać. Inaczej wytropie cię i zabije. Ale nie martw się, nie mam co do ciebie złych zamiarów.
Offline
- Mam chociaż taką nadzieje. - Eleth szepnął wnet nie dosłyszalnie, jednak nadal był twardy. Niczym skała o którą obijają się fale. Albo nie, jak beton. Ruszył więc mozolnie za "Kompozytorem".
Offline
Obydwoje odszedli w stronę czarnej łąki, niezauważalnie, niczym cienie, nie pozostawiając za sobą żadnych śladów.
Offline
Eleth wylądował niezauważalnie. Fraghul już tam był. Rozejrzał się naokoło. - Los Ci sprzyja, Fraghul.
Offline
-Hahaha, masz racje drogi przyjacielu. To bardzo ułatwia sprawy, na razie pomożemy naszemu kochanemu władcy... w końcu... kto chciałby rządzić tylko malutkim państewkiem. Pierwsza rzecz którą zrobimy, to zagospodarujemy ten teren. Pozwól za mną Eleth.-Mówiąc to udał się w nieznanym kierunku.
Wyruszyli ku zamkowi.
-------------------------------------------------------
Fraghul, Eleth i Deferdus przybyli tutaj, Fraghul stanął przed lasem, uśmiechnął się naprawdę obrzydliwie na myśl o swoim planie.
-Deferdusie, ostatnia rzecz. Musimy spytać tych drzew o pomoc, następnie będzie trzeba czekać... sam wyślę potem żołnierzy do kryształowej jaskini aby Zarroc nie miał się gdzie schować. W ten sposób wstawimy go do więzienia.
Ostatnio edytowany przez Fraghul (2013-03-06 21:04:54)
Offline
- Mhm. Tia, a potem twoja wł.. - Eleth zatkał jadaczkę Yucci uniemożliwiając jej wypowiedzenie kolejnych słów. Ta warknęła pod nosem, wzruszyła ramionami i oschłym spojrzeniem zlustrowała Deferdusa. "Nie wie co robi, oj, nie wie!" Pomyślała, po czym kręcąc głową zamilkła.
Offline
Deferdus mówi drzewom to co trzeba, następnie siada pod jednym z nich i obserwuje niebo.
- Nie rozumiem. Po co być złym? Same z tym kłopoty. Nie lepiej robić dobre rzeczy i dostawać za to nagrody? - zamyślił się i zaczął podrzucać jakiś kamień.
Offline
- Cóż. Źli ludzie [i co kolwiek] idą na łątwiznę. Zło jest wadą genetyczną, nie każdy ją ma w wielkim stopniu, ale każdy ma w sobie zło pierwotne. niektórzy je ukrywają, niektórzy udają dobrych, a niektózy są po prostu źli. - Yucca odpowiedziała mu na to, w sumie półgłosem.
Offline
-Nie ma dobra i zła, to tylko dwa pojęcia które wymyśliliśmy sobie aby uporządkować sobie świat. Nikt nie jest doskonały, ani nikt nie jest kompletnie zepsuty.-Odpowiedział spokojnie Fraghul.-Zarroc też ma powody działania, jednak to co robi nie zgodne jest z prawem więc go powstrzymujemy.
Fraghul uśmiechnął się,.. ciepło, ten uśmiech był realistyczny, wręcz zbyt realistyczny...
Offline
Ale Eleth czuł jednak jakąś nutę fałszu w jego zagraniu. To było dziwne i za razem przerażające.. Nie normalne. "A więc to tak" pomyślał. Yucca spojrzała srogo na Fraghula. - Pojęcie może i bezwzględne. Nie ma zła; Jest tylko brak dobra. Ale tak jak zła, nie ma dobra. Więc czemu niby używać tych słów, jeśli według ciebie ich nie ma? Są, a raczej może i były, albo i będą. Każde słowo ma swoje znaczenie! Dobra i zła nie ma, ale są uczynki dobre i złe. Czemu niby uważasz, że zło i dobro nie istnieje? A więc wszystko co złe i dobre nie istnieje, prawda? Więc czemu istnieje świat?
Ostatnio edytowany przez Eleth (2013-03-06 21:45:40)
Offline
Popatrzył na Yucce chytrym wzrokiem.
-Zauważ że cały czas używasz pojęć wymyślonych PRZEZ NAS. Którzy tak naprawdę nie mają pojęcia o świecie.-Jego uśmiech błyskawicznie zmienił się z ciepłego na bardziej złośliwy.-Powiedz mi, czy naprawdę możemy wiedzieć o otaczającym nas świecie? Zostawię cię z tym, na razie...
Offline