#76 2013-09-10 18:21:14

Raytlion

Mieszkaniec

778096
Zarejestrowany: 2013-08-13
Posty: 57
Punktów :   

Re: Stajnia

Podniósł się z siana i zaczął rozciągać, przeleżał długi czas na sianie nic nie robiąc, w sumie to bezsensownie stracił ten czas bezpowrotnie. Kości przestały już boleć i przyzwyczaiły się do ruchu. - Oczywiście pani, że dam radę. - mówiąc to pochylił się biorąc Tsuki na ręce. Podszedł powoli do drabiny, odwrócił się plecami i zaczął powoli po niej schodzić, od czasu do czasu pomagając sobie lewą ręką. Szybkim krokiem wyszedł ze stajni, przyśpieszał z chwili na chwilę, aby nie tracić czasu, skierował się w stronę punktu medycznego.

Offline

 

#77 2013-09-21 02:41:27

 Ali Baba

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-02-15
Posty: 240
Punktów :   

Re: Stajnia

Powoli życie elfki zaczynało przebierać znany monotonny wymiar. Wstać, oporządzić konia, iść spać. Ten schemat powtarzał się już od kilku dni. Ali była zbyt młoda, żeby przywyknąć do monotonii życia i robić tylko kilka wyznaczonych rzeczy dziennie, codziennie.
Według grafiku wstała przeciągając się na łóżku. Dzisiaj czuła się jakoś dziwnie, jakby jej życie nie miało sensu. Nie chciało jej się wstać spod pierzyny, nie chciało jej się myśleć o tym, co ma do roboty. Chciałaby spać dalej, nie czując tego wstrętnego odczucia zmęczenia, niechęci i bytu. W łóżku czuła się, jakby bez ciała, myślami i snem mogła powrócić do starych, jak dobrze zachowanych w pamięci chwil z dzieciństwa.
Ali przeszła wiele, więcej złego niż dobrego. Tak ją obdarował los, że musi cierpieć, znosić wiele krzywd i przykrości związanych z istnieniem. Niektórych los obdarowuje samymi przyjemnościami, a innych krzywdami. Ali była właśnie taką osobą. Ale... czy samotność, pasma udręk i porażek nie wychodzą na dobre? Według przysłowia ''Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło''? Przez to, co otacza elfkę, obojętność otoczenia, egoizm społeczeństwa, zaistniałe sytuacje,  kończące się niepowodzeniami powodowały stopniowo ewolucyjnie w Ali kształtowanie się  zupełnie innego charakteru. Lodowaty, przerażający, pesymistyczny, obojętny. Powoli elfka, mając zaledwie 16 lat zmieniała się z starego zgrzybiałego elfa mającego lat 3000. Niestety, takie były realia.
Dziewczyna w końcu po walce w duchu z sobą przełamała się i wstała, leniwie się ociągając. Ubrała to, co miała do ubrania i wyszła na poranny obrządek.
Wchodząc  do stajni głośnym rżeniem przywitał ją Eaz. Nie było to zachowanie sugerujące radość, tylko przerażenie. Roki też dawał takie  sygnały. Oba ogiery rżały jeden przez drugiego, przez co nie było dobrze słychać tego, co chciały przekazać. Mimo, iż nie miała nastroju na radosne wygłupy i przekomarzanki nie mogła postąpić inaczej, jak podejść mimo wszystko ostrożnie i czule do obydwu zwierząt i uspokoić, tuląc do siebie ich wielkie łby, dotykając ledwie palcami po delikatnej sierści. W pierwszej kolejności podeszła do Bronco, nie chcąc pokazać, że jest na drugim planie. Powoli podeszła do konie i przytuliła się do masywnej szyi lewą ręką sięgając chrap.
- Ciii... - wydawała z siebie ciche pomruki. - Co się stało?
Koń nie reagował. po chwili dopiero, gdy błądzące po jego głowie dłonie elfki przemówiły do niego, parsknął i popatrzył na nią mówiąc jej w ciszy.
Zapach krwi po chwili sam odnalazł wrażliwe nozdrza dziewczyny. Spojrzała na drabinę prowadzącą na poddasze. Wyszła z boksu i wspięła się po starej, aczkolwiek stabilnej drabinie. Na górze zapach był mocniejszy. Podeszła do bałwanionego siana i ujrzała w końcu plamy krwi. Wyciągnęła dłoń ku małym plamom juchy. Umoczyła w nich dwa palce i powoli zbliżyła ku ustom. Patrząc w małe okienka posmakowała cieczy. Chowając język w ustach oddaliła palce od warg i po krótkiej chwili analizy stwierdziła:
- Ludzka.
Popatrzyła na zabrudzone siano i powybierała nienadające się do użytku kłosy w ilościach garści czy wideł. Zrzuciła ze stropu zanieczyszczoną paszę i zeszła po chwili zabierając ją  ponownie widłami. Wyniosła na dwór gdzieś w miejscu gnojownika i tam usadowiła. Powróciła do zwierząt karmiąc, pojąc i czyszcząc je, po czym wypuściła ogiery na pastwisko.
Tak jak dzień wcześniej, tak i tym razem pozbierała kurze jaja, pochowane gdzieś w słomie. Rzecz jasna wyzbierała tylko te nienakrapiane. Sporządziła sobie ponownie z nich jajecznicę doprawiając kilkoma liśćmi mięty i popijając herbatą od uzdrowicielki.
Podczas posiłku nachodziły ją różne myśli, kto był w stajni w nocy i co się stało, ale tego już się nigdy nie dowie. Poza tym przypomniała się jej jeszcze złota moneta, jako znacz czyjejś gildii. Mnóstwo pytań kłębiło się w tej małej główce i zero potencjalnej odpowiedzi. Myśląc tak i przebierając przy stole nogami o łydkę w cholewie prawej oficerki znać o sobie dał kochany sztylet. Elfka uważała go jako najskuteczniejszą broń w bliższym kontakcie. Jest lekki, mały przy czym i zręczny. Jednak dobrze pamiętała, że gdy miała taką chwilę, kiedy mogła go użyć kompletnie zjadł ją paraliż i strach. Do tego jeszcze ta moneta... Same złe wspomnienia przychodziły dziewczynie na myśl. Starała się zapomnieć, jak tylko mogła, starała się zatuszować ten bolesny upadek, tę skazę, tę wieczną chwilę. Ta cała monotonia, nawał obowiązków miały nie dopuszczać jej do tych myśli, ale... Zawsze znajdzie się jakiś artefakt, zawsze znajdzie się chwila wolności, zawsze znajdzie się coś, co przywoła, co da powrócić tym wspomnieniom.
Elfka zjadła śniadanie na siłę, bo to co się w niej kłębiło nie pozwalało jej na spokojne przeżucie pokarmu. Przez ten moment była w stanie zaraz zwrócić to, co właśnie skonsumowała. Jedynie herbatka, pozwalała na to, żeby szybko pozbyć się jedzenia z ust.
Pozornie Ali myślała, że wszystko będzie dobrze, oddychała głęboko i powoli, ale... chwila myślenia i z oczy popłynęły łzy. Dziewczyna oparła się łokciami o stół i schowała twarz w dłoniach. Załkała kilka razy. Dopiero teraz poczuła się, jakby chciała być najmniejszą istotką na świecie, schować się gdzieś, gdzie nigdy nikt by jej nie znalazł, na zawsze...
Ale nie, siedziała na środku domu, płacząc i użalając się nad swoim losem, jakby nie wiedziała, że są kobiety, dziewczyny młodsze od niej i mają o wiele więcej bardziej bolesnych przeżyć, niż ona. Teraz liczyło się to, że to ona ma do siebie żal, urazę i nie wzięła tego pod uwagę. Nie umiała teraz racjonalnie myśleć, nie umiała sobie tego wytłumaczyć, nie umiała sobie tego wybaczyć...
Popatrzyła na monetę uwierającą ją w kieszeni. Wyciągnęła ją i dokładnie się jej przyjrzała.
- Kto mi Cię dał? - pytała zapłakana, jakby  żalem, że ją ma. Spojrzała w okno z widokiem na bramę wjazdową. W mieście na pewno znajdzie się osoba, która jest właścicielem tegoż symbolu. Wstała chwiejąc się na nogach lekko i wyszła z chaty zakluczając ją ponownie. anim jeszcze opuściła posiadłość rzuciła w stronę koni, że wychodzi.

-->

Ostatnio edytowany przez Ali Baba (2013-09-21 03:08:41)


Karta Postaci
Rozpoczął się właśnie początek końca...

~Ali Baba odeszła~

Offline

 

#78 2013-11-01 23:08:58

 Ali Baba

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-02-15
Posty: 240
Punktów :   

Re: Stajnia

Zadanie wykonane. Moneta oddana. Nic jej więcej nie pozostało.
Wróciła tak szybko, jak mogła w progi posiadłości.
Zaglądnęła do konie pasących się dumnie na pastwisku, dolała im wody do koryta i weszła do chaty.
Zaczęła się solidnie pakować. Znów trzeba było upchać wszystkie szpargały do torby, którą właściwie dopiero co wypakowała. Znów musiała wyruszyć, do końca nie wiadomo dokąd.
Była trochę roztrzęsiona, ale nie miała innego wyboru. Musiała.
Po dwóch godzinach wyszła po Eaza. Trzeba było go rozruszać do tej wędrówki. Troszeczkę sobie tutaj wolnego zrobił. Osiodłała go i pojechała teraz nad drugie jezioro. 

-->


Karta Postaci
Rozpoczął się właśnie początek końca...

~Ali Baba odeszła~

Offline

 

#79 2013-11-01 23:14:31

 Ali Baba

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-02-15
Posty: 240
Punktów :   

Re: Stajnia

Po niedługiej pogawędce wróciła z powrotem. Miała jeszcze kilka rzeczy do zrobienia.
Wypuściła ogiera na wybieg uprzednio ściągając z niego cały rząd.
Wieczorem, kiedy jeszcze oporządziła domostwo myjąc ze starych resztek naczynia, miała także czas na odetchnięcie. W jej duszy grał na skrzypcach strach, a jednocześnie podniecenie akompaniowało na pianinie. Śpiewała przerażająco groza, a rozluźniała umysł nadzieja jako dźwięczne echo.
Wyszła jeszcze zaprowadzić konie do stajni i je nakarmić. Na dworze robiło się już zimno. Jesień była już w pełni, więc zwierzęta nie mogły przebywać na noc na dworze.
Późnym wieczorem, kiedy niebo spowiła ciemna jak heban otoczka nocy, elfka miała ostatni raz przyjemność pospacerowania po Caelumie, przypomnieć sobie te dobre chwile, jak i te złe.

-->


Karta Postaci
Rozpoczął się właśnie początek końca...

~Ali Baba odeszła~

Offline

 

#80 2013-11-01 23:20:03

 Ali Baba

Mieszkaniec

Zarejestrowany: 2013-02-15
Posty: 240
Punktów :   

Re: Stajnia

Późno w nocy, około drugiej, kiedy w okolicznej puszczy unosiła się dość gęsta, tajemnicza mgła, Ali Baba po raz ostatni zawitała w progi Stajni.
W rękach i koszyku utworzonym z naciągniętej bluzki dzierżyła jej pokarm na wyprawę - jabłka.  To było jej jadło w poprzedniej wędrówce, więc i teraz zapowiadało się na to, że to będzie jej podstawowy budulec.
W stajni było ciemno. Mokry bruk połyskiwał  w świetle księżyca. Nad kostką też unosiła się mgła.
Ali Baba weszła do chaty, zapaliła świecę i umyła porządnie owoce, bo zaraz schować je w otchłani głębokiej torby.
Pozostały czas przeznaczyła jeszcze na kąpiel przed podróżą. Nie wiadomo, kiedy będzie jeszcze miała możliwość skorzystać z tej przyjemności.
Rozebrała się i weszła do brodzika, namydliła się starannie i spuściła zimną wodę na swe młode, poranione ciało. Przeszył ją lekki dreszcz, z resztą jak zwykle, gdy ochlapywała się zimną wodą.
Po tym umyła długie, nieporęczne włosy. Zastanawiała się nawet, czy ich tu i teraz nie ściąć, w końcu i tak  do szczęścia nie będą jej potrzebne.
Po kąpieli  i dokładnym wytarciu, już z braku siły walnęła się naga do łóżka i zasnęła. Wyglądała jak słodkie niewinne dziecko, ale jednak z wielkim pasmem udręk.
Dwie godziny później Ali obudziło ją pianie koguta.  I bardzo dobrze. Nie było jeszcze jasno, bowiem zbliżała się piąta nad ranem, a na tym właśnie zależało jej najbardziej.
Ubrała się, uczesała włosy odpowiednio, by nie przeszkadzały jej podczas podróży.
Poszła po konia. Weszła po omacku do menażerii, co trochę zaniepokoiło zwierzęta. Głównie Rokiego, który nie wiedział o co chodzi. Elfka podeszła pod drzwi od boksu Eaza, który miał przez nie wywieszony łeb.
- To już czas - powiedziała czule z małym żalem i troską w głosie. Otworzyła drzwi i nasypała zwierzęciu paszy w koryto, przy okazji go oporządzając, wyczesując martwą sierść i naskórek. Dopiero po obrządku wypuściła go jeszcze na dziedziniec, by się trochę rozgrzał przed wyprawą. Koń stukał kopytami o bruk ćwicząc mięśnie do wędrówki.
Wtedy Ali zajęła się Rokim. Nasypała ziarna do koryta, nalała wody do drugiego. Niech ostatni raz porządnie się zwierzę podelektuje, zanim samo zacznie dreptać po tym świecie swoimi ścieżkami.
Godzinę później, kiedy chmury bardzo powoli rozjaśniały się, Ali przywołała Eaza do stajni i osiodłała, zapinając mocno popręg, poprawiając puśliska i ustawienie rzędu.
Potem musiała mu wsadzić w pysk to okropne metaliczne wędzidło.  Kiedy koń był gotów, Ali wróciła do chaty i ubrała się stosownie do wyprawy.  Nałożyła na siebie plecak, przewiesiła torbę przez ramię i nakryła się starą, tak dobrą i wierną, ciamnozieloną peleryną. Na nią dopiero narzuciła łuk i kołczan, a włosy związane w połowie wstążką wsadziła w kaptur.
Podeszła pod boks Rokiego i otworzyła drzwi. Koń niepewnie opuścił pomieszczenie i przystanął obok elfki. Ta zamknęła drzwi i podłożyła rękę pod jego brodę i podprowadziła ogiera do wyjścia, przywołując jednocześnie Eaza i chwytając go za wodze. Wyprowadziła oba konie na zewnątrz, za bramę do Puszczy.

-->

Ostatnio edytowany przez Ali Baba (2013-11-01 23:23:37)


Karta Postaci
Rozpoczął się właśnie początek końca...

~Ali Baba odeszła~

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.arenazerqv.pun.pl www.margonemmmo.pun.pl www.gim2zuromin.pun.pl www.fp.pun.pl www.vecordia.pun.pl